21. Miłość wcielona i ukrzyżowana
Wcielenie Boga jest początkiem wydarzeń zbawczych, które dokonały się przez Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. W dalszej części wyznania wiary stwierdzamy, że ten, który stał się Człowiekiem został umęczony, ukrzyżowany i pogrzebany, wszystko to stało się w konkretnym historycznym czasie, kiedy prokuratorem Judei był Poncjusz Piłat. Ukrzyżowanie było najbardziej haniebną śmiercią w starożytnym świecie. Była to kara przewidziana jedynie dla niewolników.
Obywatele rzymscy nie mogli być krzyżowani, stąd święty Paweł, który posiadał obywatelstwo cesarstwa rzymskiego, został ścięty. Śmierć na krzyżu, była śmiercią okrutną i ekstremalnie bolesną. Była to egzekucja, która miała przynieść hańbę skazańcowi, który był wieszamy na krzyżu nago, w publicznym miejscu.
Wydaje się, że Jezus padł ofiarą spisku, który zmierzał do zgładzenia Go w okrutny sposób. Tymczasem w ewangelii Jana czytamy, że Jezus sam swoje życie oddaje: „Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać”. Przez swoje wcielenie Bóg realizuje konkretny plan. Narodzenie w Betlejem jest dopiero początkiem drogi, która zmierza na Golgotę. Jeśli spojrzymy na wschodnie ikony Bożego narodzenia, to zauważymy, że narodzone dziecię jest w taki sposób owinięte w pieluszki, że przypominają one całun, leży w żłobie w kształcie trumny, a grota w której się rodzi jest odmalowana na czarno i przypomina grób. Wszystko to są znaki wskazujące, że wcielenie Boga nie realizuje się tylko w jego narodzeniu, ale zmierza do wydarzeń paschalnych, w czasie których wcielony Bóg odda swoje życie za ocalenie ludzkości.
Dlaczego Bóg wybiera tak drastyczny sposób zbawienia człowieka? Przecież będąc Bogiem wszechmocnym mógłby zrobić to w jakikolwiek inny sposób, na przykład poprzez swoje słowo. Skoro swoim słowem stworzył świat, to także swoim słowem mógłby zbawić ludzi od ich grzechów. I wbrew pozorom faktycznie tak się dzieje! Jan w prologu do swojej ewangelii pisze, że „Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami”, a następnie w geście miłości do ludzi oddało wszystko, co miało, łącznie ze swoim życiem, aby pokazać, jak bardzo Bogu zależy na człowieku. Zależy mu tak bardzo, że przejdzie nawet przez śmierć, aby przyciągnąć ludzkość do siebie.
Paradoksalnie właśnie w Bożej niemocy, która objawia się we wcieleniu, Bóg objawia swoją wszechmoc. Jest to wszechmoc miłości wcielonej i ukrzyżowanej. Pobożnych Żydów krzyż gorszył, a poganie uważali krzyż za głupotę. Tymczasem chrześcijanie od początku uważali krzyż za źródło życia. To właśnie na krzyżu z Jezusowego boku wypłynęły krew i woda, które są symbolami dwóch sakramentów formujących Kościół: chrztu i eucharystii. Stąd krzyż jest rzeczywistością, która powinna stale towarzyszyć chrześcijaninowi, jako znak nieskończonej miłości Boga do człowieka, przez który zostajemy odnowieni i jesteśmy stale podtrzymywani w naszej wędrówce ku Zbawicielowi.